Kiedy wjechaliśmy w dolinę otoczoną złotymi górami, odebrało nam mowę. Miałam wrażenie, że pionowe górskie ściany za chwilę się zacisną. Zamarzyłam aby znaleźć się na ich szczycie i spojrzeć na dolinę z góry. Następnego dnia, wybraliśmy najpiękniejszą ale za razem najbardziej niebezpieczną drogę na szczyt. Aby dotrzeć na tzw. lądowisko aniołów, trzeba było pokonać trasę po górskiej grani. Pod nami była tylko przepaść... Idealne warunki na to aby się przekonać, że chyba jednak mam lęk wysokości. :)
Widok ze szczytu był wart każdego kroku!