19 lutego 2011

KOCIE SPRAWY...

17 lutego obchodziliśmy w Polsce Dzień Kota. Dlatego też chciałabym zwrócić uwagę na problemy kociaków zamieszkujących działki. Zima to dla nich trudny okres i dzięki pomocy ludzi są w stanie przetrwać ten okres. Pan Zbyszek i mój tato przyjeżdżają na działki co drugi dzień aby wrzucić kotom trochę jedzenia do miski, dbają też o to żeby miały gdzie się schronić w mroźne dni. Poza tym koty są odrobaczane, sterylizowane i w razie choroby zawsze trafią pod opiekę lekarza. Niestety działki są też miejscem gdzie ludzie wyrzucają niechciane kociaki. Takim kotom bardzo ciężko jest się dostosować do nowych warunków, często są też atakowane przez pozostałe koty które bronią swojego terytorium. Tak było w przypadku Zuźka który został dotkliwie pogryziony. Na szczęście moja mama w porę interweniowała i Zuźka udało się odratować. Okazało się również, że choruje na mocznicę i wymaga stałej opieki, tak więc moi rodzice wzięli go do siebie na rekonwalescencję i został u nich po dziś dzień :) I jeszcze Toksiczka... porzucona w zeszłą zimę przez matkę znalazła schronienie u moich rodziców.





    Jedna z altanek na opuszczonej działce służy kotom jako noclegownia.






    Pana Zbyszka koty witają już przed wejściem na działki.




    Zuziek uwielbia wylegiwać się na kaloryferze.
    Toksiczka woli na kolanach :)



8 komentarzy:

  1. wspaniały reportaż! ja jestem wielką kociarą i takie problemy zawsze mnie niesamowicie wzruszają. Kiedyś chciałabym robić cokolwiek, żeby pomóc kotom (fundacja? charytatywne aukcje? ciągle o tym myślę), dlatego Twój post szczególnie mnie porusza.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Justa! Rozczulasz mnie! Ja też zakocona!
    Wspaniałych masz rodziców.
    Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Dziewczyny!
    Ja też zdecydowanie kociara jestem ;)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluje tego ujęcia z czarnym kotem przy oknie i od razu odsyłam na konkurs!
    Masza :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. aż się cieplej na sercu robi, że w ludziach jest wciąż tyle ciepła dla tych stworzeń :) zdjęcia piękne, reportaż, temat...wspaniałe

    OdpowiedzUsuń
  6. Marzy mi się takie puchate stworzonko lecz jestem już posiadaczką innego stworzonka nazywanego psem ; ) Podglądnę sobie czasem. : )

    OdpowiedzUsuń