Po nabożeństwie zostaliśmy poczęstowani postną, gorącą zupą, herbatą ziołową i chlebem co pozwoliło nam rozgrzać zmarznięte kości. Z pewnością wrócę tam latem kiedy całe Podlasie będzie zatopione w zieleni, a bociany na dobre zagoszczą w sąsiedztwie małych drewnianych domków tak charakterystycznych dla tej krainy...
08 maja 2012
Wielkanoc na Podlasiu
Po nabożeństwie zostaliśmy poczęstowani postną, gorącą zupą, herbatą ziołową i chlebem co pozwoliło nam rozgrzać zmarznięte kości. Z pewnością wrócę tam latem kiedy całe Podlasie będzie zatopione w zieleni, a bociany na dobre zagoszczą w sąsiedztwie małych drewnianych domków tak charakterystycznych dla tej krainy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jakby inny swiat...
OdpowiedzUsuńswietne
OdpowiedzUsuńNa przedostatnim zdjęciu po lewej "Poczęstunek po nabożeństwie" na środku Matka Boska, a z prawej "Osobom postronnym wstęp wzbroniony"...Trochę się to gryzie, mogliby odpuścić wieszanie takiego zakazu.
OdpowiedzUsuńPiękne i zarazem nieznane. Świetny fotoreportaż. Gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńBo to jest inny świat...
OdpowiedzUsuńUla ta tabliczka dotyczy wejścia do kuchni. Co by się ludzie pomiędzy garnkami nie pałętali ;)
Znam jeden jedyny kościół katolicki, gdzie są podobne klimaty - to drewniany kościółek pod wezwaniem Matki Boskiej Jaworzyńskiej w naszych Tatrach na Rusinowej Polanie. Pewnie czyści się tam czakra serca, bo większość wylewa łzy nie do opanowania w trakcie kazań (a ksądz np. "tylko" apeluje do turystów, żeby dbali o czystość w górach) górale grają piknie, a po mszy księża częstują herbatą. Piękne są Pani zdjęcia. Gratuluję
OdpowiedzUsuń