Przeglądając zdjęcia z zeszłego roku, natrafiłam na zdjęcia z działki moich rodziców. Latem, mam od nich bieżącą dostawę świeżych warzyw i owoców, uprawianych bez dodatkowych "wspomagaczy". Zimą natomiast, robię pyszne smoothie z zamrożonych owoców z działki i z każdą wizytą u rodziców wynoszę zapasy ze spiżarni... kiszone ogórki, sałatki, przeciery pomidorowe, powidła, a wszystko to domowej roboty, z niepryskanych warzyw i owoców. Zimą szczególnie brakuje mi świeżych warzyw, tym bardziej, że te sprzedawane w sklepach są napompowane chemią i bez smaku. Jakie to dziwne czasy nastały, że za zdrową żywność, musimy teraz płacić krocie, bo nazywa się ekologiczną czy też organiczną, a szczerze mówiąc i tak nie znamy jej pochodzenia. Chyba, że kupujemy u sprawdzonych gospodarzy, albo jak ja mamy szczęście w postaci rodziców na emeryturze, posiadających ogródek działkowy. :)
Stałe towarzystwo na działce. Gromadka kotów, które żyją tam od kliku lat, a moi rodzice im dogadzają. :)
pięknie, zatęskniłam do lata
OdpowiedzUsuń