Tuż przed Death Valley na końcu "drogi donikąd" leży miasteczko Darwin. Założone w 1874 roku jako górnicze miasteczko, dzisiaj liczy około 35 mieszkańców. Tutaj czas się zatrzymał, a mieszkańcy żyją własnym rytmem.
|
Chcieliśmy wysłać kartki ale poczta była zamknięta :) |
Poprzednie wpisy On the Road:
Rewelacyjne zdjęcia. Klimat jak z "Autostopowicza".. Musiało zrobić wrażenie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!
OdpowiedzUsuńwow ...
OdpowiedzUsuńŁAŁ. Po prostu aż mnie zatkało. Zupełnie przypadkiem tu trafiłam i już zostanę.
OdpowiedzUsuńboskie, przepiękne ! WOOOOW!
OdpowiedzUsuńŚwietne klimatyczne zdjęcia, aż miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe! Omijam Vegas ale bede w Death Valley wiosna.
OdpowiedzUsuńSuper! Udanej wyprawy w takim razie! :)
UsuńDlaczego nie ma fejsbukowego przycisku "lubie to"? Genialna galeria!
OdpowiedzUsuńTomek dzięki za uwagę. Przycisk już jest :)
Usuń