Ruszyliśmy w stronę Las Vegas, mijając po drodze krajobrazy i miasteczka rodem z amerykańskich filmów. Wjechaliśmy w plątaninę autostrad próbując trafić na słynną Las Vegas Boulevard. Krótki postój pod Mc Donaldem żeby złapać sieć i zabukować hotel. Ceny hoteli w LV nie są wygórowane ze względu na dużą konkurencję. W sumie, turystyczne Las Vegas to jedna długa ulica z usianymi po bokach hotelami z kasynami. Możemy zamieszkać w Paryżu, Nowym Jorku, Piramidzie czy Pałacu rodem z Disneya albo Cezara. Do wyboru do koloru. :)
Ogólnie po pobycie w Death Valley ciężko nam się było przestawić na kolorowe i gwarne miasto, może dlatego rozrywkowe Las Vegas nas nie porwało. Z samego rana zapakowaliśmy się w samochód i ruszyliśmy dalej przed siebie.
Ktoś był? Jakie są Wasze wrażenia?
 |
David Copperfield wiecznie żywy! ;) |
 |
Tama Hoovera na rzece Kolorado |
 |
Opuściliśmy Nevadę i wjechaliśmy do Arizony - stanu słynącego z Wielkiego Kanionu. |
 |
Przerwa na obiad. Amerykański obiad ;) |
Poprzednie wpisy On the Road:
Swietne zdjecia. Jak zawsze.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńSuper fotoski ;) ja tam będę 9 marca więc tym lepiej się ogląda wiedząc, że się to zobaczy na żywo
OdpowiedzUsuńW takim razie udanego wyjazdu życzę! :)
UsuńKurczę, pierwsze zdjęcie miażdży. Rzeczywiście, jak z filmu:)
OdpowiedzUsuńMISZCZYNI!
OdpowiedzUsuń