22 stycznia 2013

On The Road - Death Valley 2

Niemal w każdym miejscu na ziemi słychać odgłosy życia, natomiast w Death Valley panuje kompletna cisza... Kiedy zatrzymywaliśmy się na poboczu i wysiadaliśmy z samochodu, miałam wrażenie, że jesteśmy tylko my, morze przestrzeni i przeszywająca cisza...
O wschodzie słońca pojechaliśmy zobaczyć słynny punkt widokowy Zabriskie Point. Przed nami ukazały się przedziwne formacje skalne, oświetlone pięknym porannym słońcem. Jest to chyba najczęściej fotografowane miejsce w Death Valley bo kiedy dotarliśmy na miejsce, zastaliśmy sporą grupkę fotografów rozstawionych ze swoim sprzętem niemal na każdym pagórku. ;).
Cały dzień jeździliśmy po Dolinie, odwiedzając kolejne punkty na mapie. Późnym popołudniem, z wielkim żalem zostawiliśmy za sobą magiczną Death Valley i ruszyliśmy w kierunku Las Vegas...










Ławeczka z widokiem

Przerwa na śniadanie.


Kolorowe skały Artists Palettte. Zdecydowanie lepiej zwiedzać je o zachodzie słońca (my byliśmy rano, a słonko schowało się za chmurami). Zachodzące światło pięknie potęguje kolory skał.


Oaza w centrum pustyni - Furnace Creek. Jest tam camping na którym zatrzymaliśmy się na noc, punkt informacji dla turystów (gdzie trzeba kupić bilet wstępu bo Death Valley to Park Narodowy), pole golfowe, stacja benzynowa, sklep i kilka jadłodajni. (wszystko mega drogie dlatego warto zaopatrzyć się we własny prowiant) 


W Death Valley widzieliśmy tylko dwie stacje benzynowe, a ceny paliwa są o wiele wyższe niż normalnie. (chociaż wychodzi i tak taniej niż w Polsce...) Ponieważ odległości do pokonania są spore, warto zabrać ze sobą kanister zapasowej benzyny. Nam się przydał ;)


Badwater



Poprzednie wpisy On the Road:


4 komentarze: