27 maja 2014

SPACERKIEM PO TOKYO | 2 | JAPAN

Kolejny dzień w Tokio i kolejny spacer, tym razem do Parku Ueno.

 


Plastikowe wystawki w restauracjach. Zdecydowanie pomagają przy wyborze dania. Są na każdym kroku i wyglądają naprawdę apetycznie, dlatego chyba ciągle chciało mi się jeść...












Piękny Ueno Park, gdzie tysiące Japończyków świętują hanami. Umówiłyśmy się tam na piknik z Martą, która też w tym czasie była w Japonii. Znalazłyśmy miejsce na placu, wśród Japończyków, którzy z początku dziwnie zerkali na trzy gaijinki, które zaczęły się rozkładać z jedzeniem wśród nich, ale już za chwilę częstowali nas sake. :)







 

W drodze na piknik zaopatrzyłyśmy się lokalne przysmaki, dokupiłyśmy jeszcze co nie co na straganach, które są rozstawiane przy parkach w trakcie trwania hanami.

Panowie poczęstowali nas zimnym sake :)





Po pikniku poszłyśmy na spacer do starej dzielnicy Yanaka.









Cmentarz Yanaka
















 Deser... japoński a'la ptyś.



 Wieczorem wróciłyśmy na Shibuya, pokręcić się jeszcze trochę po okolicy.





Następnego dnia pogoda nas nie rozpieszczała, strasznie lało więc całe przemoczone wróciłyśmy do hostelu. Wieczorem miałyśmy nocny autobus do Kioto.
















 W deszczowy dzień nie ma nic lepszego niż pyszna, gorąca zupa Ramen. Trafiłyśmy do mini restauracyjki z miejscem dla 6 osób, którą od 48 lat! prowadzą Ci dwaj Panowie. Mają idealnie podzielone role. Jeden z nich zajmuje się makaronem i dodatkami, drugi nalewa zupę i sprząta. Posiedziałyśmy z Panami dłuższą chwilę i słuchałyśmy ich niezwykłej historii. Wyobrażacie sobie przez 48 lat gotować jedną zupę? Jeśli nie, to możecie sobie chociaż wyobrazić, że przez 48 lat doszli do mistrzostwa w jej gotowaniu i była naprawdę przepyszna. To jest domena Japończyków - wytrwałość i szlifowanie swoich umiejętności w jednej dziedzinie. Idealnym przykładem jest mistrz sushi Jiro, który ma swoją malutką restaurację ( trzy gwiazdki Michelin) w podziemiach stacji Ginza. Powstał o nim świetny dokument  "Jiro śni o sushi". Warto obejrzeć! No cóż, nam się nie udało spróbować sushi mistrza Jiro, niestety impreza nie na naszą kieszeń. ;)

Wieczorem wsiadłyśmy w nasz super autobus i pomknęłyśmy do Kioto. Jest to świetna opcja na zaoszczędzenie czasu i pieniędzy. Jadąc w nocy oszczędzasz na noclegu i nie marnujesz czasu w ciągu dnia na podróżowanie. (chyba, że podróżujesz shinkansenem - najszybszym pociągiem w Japonii, ale niestety jest bardzo drogi) Polecam Wam firmę Willer Bus. Do wyboru macie autobusy różnej klasy, od zwykłych z czterema siedzeniami w rzędzie po biznes klasę z dwoma, wypasionymi fotelami. My podróżowałyśmy tzw. Beauty Bus. Autobusie tylko dla kobiet, z trzema wygodnymi fotelami w rzędzie (rozkładały się praktycznie na płasko). Każdy fotel przegrodzony był zasłonką, oprócz tego był podnóżek z masażerem do stóp i lusterko. Podusia i kocyk w standardzie. :)