W zeszłym tygodniu odwiedziłam wujka w Ustce. Tym razem wujek był w pełnej gotowości do kolejnego rejsu, a ja podziwiałam nową nadbudówkę.
Dodam tylko, że 6 metrowy jacht "Romuś" wujek zbudował własnoręcznie od A do Z z właściwym sobie artystycznym zacięciem. :)
W poniedziałek rano gdy tylko zawiał odpowiedni wiaterek wuj Roman wypłynął na wody Bałtyku w poszukiwaniu kolejnej przygody...
Trzymajcie kciuki!!
;)