Nieśpiesznie przemierzaliśmy trasę 800 km z Wielkiego Kanionu do Los Angeles, zostawiając za sobą krainę pustynnych bezdroży. Przez cały wyjazd używaliśmy mapy, a nie gpsa, dzięki temu zjeżdżaliśmy z głównych dróg i jechaliśmy mniej utartymi szlakami. Trafiliśmy do jednego z ghost town - Calico oraz przejechaliśmy kawałek drogi słynną Route 66.
 |
Sklep z bronią. |
Rano Los Angeles było przykryte gęstą mgłą. Pokręciliśmy się trochę po mieście, po czym zaopatrzyliśmy w śniadanie w
Whole Foods (to genialna sieć sklepów w Stanach gdzie można kupić pyszne, zdrowe jedzenie na wynos) i urządziliśmy sobie mały piknik na plaży w Venice Beach. Po południu skoczyliśmy jeszcze na Hollywood Boulevard. Można powiedzieć, że tylko przejechaliśmy przez Los Angeles w drodze do wybrzeża Kalifornii, bo to miasto jest tak potężne, że kilka tygodni nie starczyłoby aby je zwiedzić.
 |
Beverly Hills |
 |
Venice Beach |
 |
Nie miałabym nic przeciwko spędzeniu wakacji w jednym z domków przy plaży... |
 |
Zdjęcie na instagram ;) |
 |
Przez mgłe nie było widać napisu. Trochę się najeździliśmy zanim udało nam się go zobaczyć... i tak z nie najlepszej perspektywy. |
 |
Hollywood Boulevard |
 |
Komu Oskara? |
 |
:) |
 |
Na Hollywood Boulevard można spotkać wiele interesujących postaci... ;) |
 |
Jimi Hendrix też tam był. |
 |
Nie mogło zabraknąć Supermana :) |
Poprzednie wpisy On the Road:
pieknie oddalas klimat tego miejsca.. odczarowanyz hollywodzkiego blichtru i zaczarowany normalnoscia raz jeszcze przez ciebie.. brawo :)
OdpowiedzUsuńDziekuję Iza :)
UsuńWydaje mi się, że Los Angeles ma różne oblicza. W Venice można poczuć kompletny luz, a w mieście miałam wrażenie, że panuje jakieś dziwne napięcie.
Pewnie musiałabym tam dłużej posiedzieć, żeby móc coś więcej powiedzieć bo jeden dzień to zdecydowanie za mało. :)
Mowilam juz, ze jestem wielka fanka Twoich zdjec? Bomba! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu. Cieszę się bardzo :)
Usuńz wielkim zaciekawieniem oglądam Twoje amerykańskie reportaże
OdpowiedzUsuńchłonę każde zdjęcie, opis, szczegół
i z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek :o)
Dziękuję Aniu :) Cieszę się bardzo, że zaglądasz :)
Usuńobudziłaś moje całkiem świeże wspomnienia z Kalifornii:) .Bardzo ładne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńpozdrowienia z NY:)
Dziękuję Agnieszko. :)
UsuńAch NY... też tęsknie do tego miasta.
amerykański sen :)
OdpowiedzUsuńbyłam na tych ulicach w tym roku , bardzo ciekawe spostrzeżenia ujęte w fotkach, miło wrócić wspomnieniami
OdpowiedzUsuń