14 sierpnia 2014

KYOTO | JAPAN

Po kilku dniach spędzonych w Narze wróciłyśmy do Kyoto. Teraz, patrząc na zdjęcia przypomina mi się ten niezwykły spokój i życzliwość, której doświadczyłam podczas pobytu w Japonii.
W żadnym innym miejscu na Świecie nie czułam się tak bezpiecznie i komfortowo. Oczyściłam umysł i wróciłam naładowana pozytywną energią.
Cały nasz wyjazd był pod znakiem "zen". Nigdzie się nie śpieszyłyśmy, powoli nasycałyśmy oczy japońskimi obrazami. Wszędzie wolałyśmy pójść pieszo, zgubić się po drodze i przy okazji odkryć zakamarki niezaznaczone na mapie. Celowo unikałyśmy "nowoczesnej" Japonii, zdecydowanie szukałyśmy tradycyjnych i  lokalnych miejsc.

Po dwóch dniach w Kyoto pojechałyśmy do Osaki, skąd wylatywałyśmy do Polski. Tam aparat odpoczywał w torbie, a my udałyśmy się na słynną Dotonbori street w poszukiwaniu japońskich przysmaków.


Lody o smaku czarnego sezamu. :)
Mała przegryzka przed wyjazdem z Kyoto na tarasie naszego hostelu, który szczerze Wam polecam.  Piece Hostel Kyoto jest nowoczesny i świetnie położony, a ceny za nocleg są na każdą kieszeń. Mają dobre śniadanie i bardzo pomocny personel!





8 komentarzy:

  1. Zdjecia przednie natomiast nie uniknelas nowoczesnej Japonii...dzieki nowoczesnej Japonii powstaly te zdjecia :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie! Niesamowity klimat. Niby widuję Azjatów na co dzień, ale Japończycy (zwłaszcza starsze kobiety i dzieci) na fotografiach plus charakterystyczna architektura sprawiają, że zdjęcia są takie... egzotyczne, sama nie wiem jak to określić. Bardzo mi się podobają. Zastanawia mnie natomiast jedna kwestia, czy można tak po prostu robić zdjęcia obcym ludziom i umieszczać je w internecie? Szukałam kiedyś przepisu na ten temat i nie znalazłam nic konkretnego. Sama robię zdjęcia, ale ograniczam się raczej do zwierząt i architektury, bo nie chciałabym mieć jakichś problemów, stąd pytanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Justyna wspaniałe przepiękne ujęcia Kiyomizu-dera i ścieżki Filozofów ...tak jak i Twoje poprzednie z Nara i Hōryū-ji
    śliczny klimat
    to prawda, że i ja pomyślałem tak ja moja przedmówczyni, że być może ludzie mogą nie wiedzieć, że ich zdjęcia są tutaj w publicznej domenie .. wiem, że wiele narodowości nie bardzo tego lubi bo to narusza ich prywatność.. unikam fotografowania twarzy i ich publikowania .. staram się być może z tyłu lub z boku .. pomyślałem, że ja sam nie chciałbym być na czyjść fotografiach :^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie fotografia uliczna bez człowieka, nie byłaby już "tą" fotografią... Nie wyobrażam sobie zdjęć klasyków fotografii ulicznej bez ludzi.
      Nigdy nie fotografuję ludzi z ukrycia.. Pytam lub pokazuję, że mam zamiar zrobić zdjęcie lub po jego zrobieniu uśmiecham się i daję znać, że je zrobiłam. Jeśli ktoś sobie nie życzy to oczywiście nie robię zdjęć.
      W Japonii natomiast większość ludzi z chęcią pozowała i nie spotkałam się z żadną formą odmowy, wręcz przeciwnie.
      Sama też wiem jak to jest być fotografowaną, bo w Chinach na każdym kroku ktoś robił mi zdjęcie, nieumiejętnie się zakradając lub po prostu robili sobie zdjęcie ze mną. :) Myślę, że w tych czasach, kiedy każdy turysta ma na szyi aparat, powoduje to, że zdjęcia nas samych na pewno się gdzieś błąkają po sieci. :)

      Usuń
  4. cudowne, cudowne cudowne
    chciałabym umieć tak panować nad przestrzenię i ludźmi

    OdpowiedzUsuń